Geoblog.pl    mucha    Podróże    Indie po raz drugi (i nie ostatni), plus w bonusie Nepal.    Pokhara
Zwiń mapę
2013
24
lut

Pokhara

 
Nepal
Nepal, Pokhara
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9528 km
 
Wstajemy wczesniej rano, i zostawiwszy w hotelu bagaże (wrócimy tu jeszcze z Pokhary) ruszamy na plac gdzie odjeżdżają autobusy do Pokhary. Nasz hotel był niedaleko, więc docieramy po paru minutach. Sporo ludzi już czeka, w większosci europejczycy. Autobus już czeka, pierwszej nowosci nie był, ale dał radę. Podróż z Kathmandu do Pokhary, zajmuje parę godzin, trasa jest ładna, autobus w międzyczasie zatrzymuje się dwa razy na postój przy restauracjach. Do Pokhary docieramy popołudniu, czeka juz na nas taksówka, którą zamówilismy z hotelu. Hotel jaki mielismy zarezerwowany był na tzw "wypasie" ;) i był chyba jednym z najlepszych podczas podróży. Tego dnia, nie ruszamy się już praktycznie nigdzie, spędzając wieczór na dachu hotelu, gdzie był urządzony taras, w towarzystwie oczywiscie Tuborga :)
Dzień drugi w Pokharze.
W zasadzie pobyt tutaj zaplanowalismy po to, żeby złapać swieżego oddechu po Indiach i całej podróży, i jak się okazało było to potrzebne. Życie turystyczne w Pokharze skupia się w zasadzie w jednym miejscu, niedaleko jeziora, wzdłuż którego prowadzi droga, pełna po obu jej stronach, sklepów ze sprzętem trekkingowym, restauracji, kafejek internetowych, chyba większosci hoteli w Pokharze itp. Rozdzieliwszy się, leniwie spędzamy czas, miałem ochotę zrobić sobie mała wycieczkę do swiątyni buddyjskiej górującej nad jeziorem na jednym ze wzgórz, ale lenistwo wzięło górę. Zaległem w knajpie z tarasem z widokiem nad jezioro. Jedzenie w zasadzie nie przechodzi mi od paru dni przez gardło, więc uzupełniam płynny w postaci Tuborga ;)
Wyjazd przyniósł nam małą niespodziankę.
Powrót z Pokhary do Kathmandu, zaplanowalismy samolotem. Kupilismy bilety przez internet dużo wczesniej, wydawało się wszystko ok. Do czasu gdy stanęlismy w Pokharze do odprawy, i pan po obejrzeniu naszych biletów, zrobił zdziwioną minę, jakby zobaczył Yetti.. Okazało się, że naszych rezerwacji nie było w ogóle w systemie. Jako że do odlotu zostało sporo czasu, bylismy spokojni, mając pewnosc że sprawa zostanbie wyjasniona. Z każdą minutą nasz spokój malał, naszą sprawą w pewnym momencie miałem wrażeniem, że zajmowała się 3/4 obsługi lotniska. Samolot którym mielismy lecieć, zaczął już przyjmować pasażerów na pokład, a my dalej stalismy przy okienku odprawy. Do smiechu nam już nie było, i bardziej spodziewalibysmy się takiego burdelu w Indiach niż w Nepalu. W końcu jeden z pracowników obsługi lotniska (chyba jakis kierownik zmiany), zapytał się czy może nam zaufać, i w razie jakby nie dało rady wyjasnić sprawy do końca, przelejemy im pieniądze za bilet. Oczywiscie się zgodzilismy, zostawiając nasze ksera paszportów, adresy email, adresy domowe itp, zostalismy odprawieni. Samolot czekał już w tym momencie tylko na nas, wskoczylismy praktycznie w ostatnim momencie. Ulgi jaka mi towarzyszyła w tym momencie nie da się opisać, i nawet ekstremalny start samolotu (samolot praktycznie od razu po starcie, robi ostry zwrot w prawo, żeby uniknąć zderzenia z górą) nie zrobił już na mnie wrażenia. Lot spokojny, po niecałej godzinie lądujemy w Kathmandu, łapiemy taryfę i jedziemy do hotelu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (27)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
mucha
Robert
zwiedził 22% świata (44 państwa)
Zasoby: 184 wpisy184 83 komentarze83 1405 zdjęć1405 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
25.10.2024 - 26.10.2024
 
 
25.05.2024 - 29.05.2024
 
 
09.02.2023 - 23.10.2023