Darjeeling , miasto w Bengalu Zachodnim, położone na wysokosci 2140 mnp.
ak tam dojechać. Najbliższe lotnisko, znajduje się w miejscowości Bagdogra, nieopodal Siliguri. Stamtąd opcje mamy w zasadzie trzy. Pierwsza na którą ja ze względu na późną porę lądowania się zdecydowałem, prepaid taxi, w sumie wyszło 2400 rupii. Druga opcja, to dojazd do Siliguri, i albo podróż kolejką himalajską wąskatorową, co trwa około 6 godzin, bądź jazda jednym z wielu jeepów, co wychodzi najtaniej, i kosztuje 350 rupii (wszystkie ceny stan na luty 2023) Droga jest kręta i wyboista, więc nie polecam jazdy z pełnym żołądkiem.
Położenie czyniło Darjeeling naturalnym kurortem, z czego z chęcią skorzystali Brytyjczycy, uciekając tu z chęcią z upalnej i dusznej Kalkuty. Znajduje sie tutaj himalajska kolej, wpisana na listę dzidzictwa UNESCO. Bilety na lokalną przejażdżkę tą koleją, można kupić na stronie kolei indyjskich, lepiej robić to z wyprzedzeniem, bo obłożenie jest spore. Przejażdżka trwa około trzech godzin, kolejka jedzie tzw Basavia Loop. Ogólnie poruszanie się w mieście, z racji tego że jest położone ono na dosyć sporym wzgórzu, a różnice wysokości między ulicami są naprawdę spore, wymaga dosyć dobrej kondycji. Okolice Darjeelingu, porastają oczywiście niezliczone plantacje herbaty znanej w calym świecie, która swój smak i właściwości zawdzięcza położeniu Darjeelingu.
Przy okazji, zaliczyłem wypad do sąsiedniego stanu Sikkim, gdzie na wjazd potrzebny jest odrębny permit. Widać tu zupełnie inną ludność, widać wpływy ludów tybetańskich, i licznych plemion zamieszkujących te rejony. Sikim jak i stany sąsiadujące, zasługują napewno na osobną uwagę, i kiedyś zdecydowanie wrócę zjeździć te rejony na motorze :) Z racji tego, że spędziłem tam jedynie dzień, nie będę zbytnio się rozpisywał, zwiedziłem jedynie Namchi, i świątynię buddyjską nieopodal.