W dniu dzisiejszym pobudka byłe wyjątkowo późno, w dodatku ze sporym bólem głowy. Postanawiamy z Darkiem spędzić dzień osobno, przed nami jeszcze ponad dwa tygodnie, a trzeba jakoś siebie znosić. Postanawiam się wybrać ponownie w stronę Bramy Indii, nieopodal której znajduje się mój kolejny cel, Muzeum Księcia Walii, to po naszemu, a jako że hindusi szaleją teraz z nacjonalizacją, zwie się Chatrapati Shivaji Museum. Jak zwał tak zwał, według mnie zobaczyć trzeba konieczni. Dość powiedzieć, że spędziłem tam ładne kilka godzin, a i tak planuję tam wrócić podczas następnego pobytu. Po wyjściu z muzeum, powłóczyłem się po ulicach Mumbaju, kończąc kolację w .... McDonaldsie, który znajduje się naprzeciwko dworca głównego. Nasza ostatnia noc w Mumbaju, jutro wyruszamy dalej na północ, na pierwszy ogień Jaipur.