Tutaj była jazda bez trzymanki. Powrót miałem pierwotnie zaplanowany z prawie cztero godzinna przerwa w Delhi, miedzy lądowaniem z Kathmandu, a samolotem do Mumbaju i przedostanie się w Delhi z terminalu międzynarodowego na krajowy. W miedzy czasie dostałem wiadomość z oslawionych”linii SpiceJet, o przełożeniu mojego lotu o godzinę do tylu. Tragedii jeszcze nie było, trzy godziny to w dalszym ciągu spory zapas czasu. Nie przewidziałem tylko, ze podczas mojego wylotu z Kathmandu, pogoda się rypnie na tyle, ze dzień wcześniej nie wystartuje samolot Air India z Kathmandu do Delhi. Już podczas odprawy biletowej zaczęły się jaja, była to na pewno najdłuższa odprawa w moim życiu, stałem tam około dwóch godzin. Po odprawieniu się w końcu, czekanie na wejście do samolotu. W planowanej godzinie wylotu, staliśmy jeszcze przed bramkami. Samolot w końcu wystartował z ponad godzinnym opóźnieniem, co skróciło mój czas pomiędzy lotami do 1:45 minut. po przylocie, biegiem do stanowiska odprawy paszportowej, tam widząc ze dobiegałem z wywieszonym jęzorem, wpuścili mnie bez kolejki. Nerwowe oczekiwanie aż moja torba wyjedzie na taśmę, szczęśliwie wyjechała praktycznie jako jedna z pierwszych (Ganeshi nade mną czuwa ). Biegiem do stanowiska taksówek, w międzyczasie oczywiście jakiś cwaniak ze słoma w butach zaproponował mi transfer na domestic za jedyne 800 rupii, kocham ten kraj lapie taksówkę, pytam się gościa ile za transfer i ile czasu będzie jechał, mówi 200 rupii i 20 minut. Mowie mu ze dostanie 500 rupii, ale ma mnie zawieźć w 8 minut. Tej jazdy nie zapomnę, w każdym razie pierwszy raz w życiu jechałem poboczem po piasku ponad 100 km/h na lotnisku byliśmy w 9 minut. Biegiem do stanowiska odpraw, tam jakiś koordynator ze SpiceJet pyta się mnie jaki lot, mowie mu do Mumbaju, ten tylko spojrzał na zegarek, pokręcił głową, i wepchnął mnie bez kolejki. Dosłownie jak dałem bilet, zamknęli odprawę. Jednym słowem udało mi się. Był to jeden z ostatnich lotów tego wieczora do Mumbaju, a rano powrót przez Istambul do domu. Czyli w razie wtopy, czekałoby mnie kupno nowych biletów do domu. Na przyszłość będę planował loty z większą przerwa, mniej stresu i portfel grubszy.