Udalo mi sie zarezerwowac miejsce na zwiedzanie grot watykanskich. Jako ze chcac zwiedzac groty watykanskie, trzeba byc o czasie, wyruszam z hotelu w Ciampino ze sporym zapasem czasu. Po dojechaniu do stacji Termini (centralna), przesiadam sie do metra jadacego w poblize Waytkanu. Metro w Rzymie jest bardzo dobrze oznaczone, i chyba nie sposob sie pogubic. Ze stacji Ottaviano San Pietro, do Watykanu jest spokojnym marszem pare minut, wiec ide spokojnie, majac okolo 15 minut do wyznaczego czasu stawienia sie przed biurem muzeum grot. Po dojsciu do placu sw. Piotra, zgodnie z instrukcja jaka dostalem w mailu, przechodze na druga strone, i opada mi szczeka. Zeby dostac sie do biura, trzeba przejsc przez bramki ochrony, do ktorej w kolejce stoi kilkuset metrowa kolejka, w dodatku pozawijana parokrotnie. Probuje jeszcze rozmawiac z jednym z karabinierich, to kaze mi sie ustawic w kolejce i tyle. W akcie desperacji :) zdobywam sie na bezczela, i na zywca wpycham sie miedzy ludzi do bramki, korzystajac z chwili nieuwagi karabinierich. Po kontroli, biegiem do biura, jestem juz spozniony 5 minut. Facet w biurze, krecac nosem i mruczac pod nosem mammamia itp, idzie ze mna do korytarza, gdzie zaczela sie juz wycieczka, i dolaczam do grupy. Czyli standardowo z przygodami :) Samo zwiedzanie grot watykanskich bardzo ciekawe. Zaczyna sie od krotkiej pogadanki w holu na poziomie gornym, i potem zejscie przez szczelne szklane drzwi do grot. Same groty znajduja sie dokladnie pod Bazylika Watykanska. W srodku panuje wysoka temperatura, i chyba jeszcze wieksza wilgoc. Kilka do kilkunastu metrow pod poziomem ziemi, znajduja sie czesciowo zachowane uliczki i nekropolie z poczatkow naszej ery, a zwienczeniem wszystkiego jest domniemany grob sw. Piotra. Domniemany, bo pewnosci nie ma, a wszelkie proby ustalenia kto byl tam pochowany, sa jedynie spekulacjami i prowadzeniem badan, ktore do dzisiaj nie daly 100% odpowiedzi, kto tam spoczywa. Wszelkie przypuszczenia opieraja sie jedynie na badaniach historycznych. Po wyjsciu z grot, od razu wchodzi sie do Bazyliki Watykanskiej. Bazylika w srodku jest imponujaca, i nawet dla mnie, osoby nie uwazajacej sie za wierzacego, jest warta odwiedzenia. Oczywiscie nie moge sobie odmowic, chwili zadumy przy grobie wielkiego Polaka, jakim byl Karol Wojtyla, bo to sobie obiecalem juz dawno. Po wysciu z Bazyliki, postanawiam odpuscic sobie zwiedzanie muzeów watykanskich itp, i ruszam dalej w Rzym. Na dokladniejsze zwiedzanie przyjdzie jeszcze czas, wiem ze nie jestem tutaj po raz ostatni.