Bilety na kolejny wyjazd zabukowane. Tym razem liniami tureckimi przez głośny ostatnio Stambuł. Dopadł mnie dylemat, gdzie się wybrać tym razem. Pewne jest jedynie to że zacznę od Mumbaju i dalej Ajanta i Eloura, a dalej dylemat. Mam trzy tygodnie, a na objazd całych Indii nie mam szans, bo to by było jak polizamie cukierka przez papierek. Waham się między południem, gdzie czekają na mnie jeszcze Tiruchirapalli, Madurai, Kanyakumari i inne miejsca Tamil Nadu, Poddicherry i parę miejsc w Kerali, w których jeszcze nie byłem a północą, z Amritsarem, Atari, Varanasi Kalkuta i Darjeeling. Może gdzieś w to Adamany i Nikobary by się wplątały.. Ciężki orzech do zgryzienia, ale coś wymyślę :)
Edycja 5/9
Pomału szczegóły się dopinają. Jak pisałem wcześniej, zaczynam od Mumbaju, dwa dni na aklimatyzacje. Potem ruszam dalej, samolotem do Aurangbadu, i tam dwa dni na świątynie skalne w Ajancie i Elourze. Dalej próbuje się dostać do Hampi, gdzie chce zabawić tez ze dwa dni. Z Hampi (Hosapete), chce przemieścić się pociągiem do Tirupati, gdzie interesuje mnie świątynia w Tirumali. Dalej pociągiem lub autobusami na południe, najpierw do Poddichery, dalej do Tiruchillappali i Madurai, z Madurai do Kanyakumari, i stamtąd do Kerali od południa. Całość powinienem zamknąć w trzech tygodniach, w razie czego cos zmodyfikuje. Hoteli ani przejazdów nie rezerwuje, hotele tym razem będę szukał będąc na miejscu, a transport jak będą już dostępne na ten termin pociągi i autobusy :)